wczorajsza burza za oknem
spokojnie obserwowalam ja z satysfakcja ze przyroda odzwierciedla moje uczucia
burza we mnie i burza wokol mnie
a moze to moje ostatnie chwile pomyslalam otwierajac szerzej okno
lezalam w nie swoim lozku
ofiarowujac mu zwloki mojego ciala
na spadochronie mojej duszy
opadlam naturalnie w glebine nadmuchanego snu
wczoraj wloczylam sie po ulicy pytajac
jak to mozliwe ze ludzie umieja zyc bez milosci
wstaja bez milosci
ubieraja sie bez milosci
pracuja bez milosci
wypoczywaja bez milosci
zasypiaja bez milosci
szukalam bez wytchnienia rozrywki
wodki jointa papierosa rozmowy seksu
nic
wielkie nic
nie udalo sie zagluszyc wrzasku bolu
zdecydowalam polozyc sie
i czuc to laknienie cala soba
czulam
bolalo
teraz tez boli
milosc boli
odczuwanie jej utrwala odruch oddychania
czuje ze kocham
kochajac cierpie
jakie to piekne
Samstag, 9. Mai 2009
Abonnieren
Kommentare zum Post (Atom)
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen